Miałam w planach odwiedzić to miasto dużo wcześniej, jednak ciągle coś lub ktoś krzyżował mi plany, tymczasem w styczniu wysłano mnie tam z pracy :) .
Cambridge przede wszystkim kojarzyło mi się z Harrym Potterem, znanym uniwersytetem, Stephenem Hawkingiem i rowerami.
Z mojej krótkiej wizyty najbardziej zapamiętałam piękną architekturę i rowery (dużą ilość rowerów... ) oraz fakt, że tego dnia pierwszy raz w tym roku w moich rejonach Anglii spadł śnieg. I to porządnie.
Pogoda nie zachęcała do zwiedzania, było szaro i ponuro, by po paru godzinach zmienić się całkiem - wyszło słońce, a po śniegu nie było ani śladu. Ahh ta kapryśna angielska pogoda...
Miasto chociaż nie imponuje dużą liczbą mieszkańców (nieco ponad 120 tysięcy) tętni życiem, zapewne przez wszechobecnych studentów (i rowerzystów!). Myślę, że jest obowiązkowym punktem dla kogoś kogo ciekawi Anglia. Cambridge posiada dobre połączenie z Londynem, miasta znajdują się w odległości ok. 80 km od siebie, najlepszym sposobem na dostanie się tam jest pociąg. Jest to idealne miejsce na krótki odpoczynek od stolicy, wzięcie oddechu i zwolnienie tempa. Ma wiele ciekawych budynków, przede wszystkim college'ów, a także kościołów i parków.
Z chęcią tam wrócę, tym razem w bardziej sprzyjających warunkach pogodowych i z większą ilością czasu na poznanie tego pięknego miasta.